Nazywanie patriotów faszystami, karaluchów obywatelami, dowodzenie istnienia 50 kilku płci, straszenie dwutlenkiem węgla, gazem dzięki któremu na Ziemi istnieje życie….To wszystko za unijne pieniądze plotą polscy naukowcy na polskich na uniwersytetach.
A jednak spora część Polaków nie widzi tego i nie rozumie. Trudno ich zaliczyć do mało inteligentnych, bo według statystyk wyborczych są to w sporej części ludzie z wyższym wykształceniem i mieszkańcy dużych miast. Można więc zapytać, co siedzi w głowach ludzi wykształconych którzy mieszkają w dużych miastach. Jaka jest przyczyna ignorowania rzeczywistości?
Nikt w Polsce tego nie bada, ale wydaje się, że problem nie jest zbyt skomplikowany, a przyczyny są dosyć oczywiste. A co ważne, logiczne i dające się racjonalnie wyjaśnić.
Słuchając ludzi z profesorskimi tytułami. Pana Hartmana, panią Środę, pana Dudka, pana Markowskiego i innych luminarzy polskiej nauki, a więc ludzi, których rozum potwierdzać powinny tytuły, doznajemy dysonansu poznawczego. Nazywanie patriotów faszystami, karaluchów obywatelami, dowodzenie istnienia 50 kilku płci, straszenie dwutlenkiem węgla, gazem dzięki któremu na Ziemi istnieje życie….To wszystko za unijne pieniądze plotą polscy naukowcy na polskich na uniwersytetach. Mówią o tym na wykładach, wymagają tego na egzaminach. Nie w ramach akademickiej debaty, ale testami, w których trzeba zaznaczyć właściwe odpowiedzi. Ten system słuszniej zatem nazywać tresurą lub indoktrynacją, a nie studiowaniem. Bo na polskich uniwersytetach się nie studiuje. Na polskich uniwersytetach wymaga się poprawności politycznej i bezwarunkowej akceptacji tego co uważa za właściwe uniwersytecka kadra.
Ten system pozbawia zdolności do samodzielnego analizowania rzeczywistości
Zmusza do wiary w autorytety. Autorytety wyznaczone przez system inżynierii społecznej, która wykorzystuje akademickie autorytety i media, generalnie zagraniczne i antypolskie, do narzucania jedynie słusznych poglądów, tym wstępnie obrobionym tak zwanym inteligentom. W efekcie Polacy z wyższym wykształceniem widzą
rzeczywistość nie taką jaką ona jest, ale taką jak prezentują ją wyznaczone przez system autorytety. A skoro autorytety twierdzą, że Tusk jest patriotą i mężem stanu i dzięki niemu Polska się rozwija, to ludzie z wyższym wykształceniem też tak uważają.
Co do mieszkańców wielkich miast, to obiektywnie rzecz biorąc, większość z nich pochodzi ze wsi, skąd wielu wyniosło mentalność pańszczyźnianego chłopa, który musi mieć nad sobą pana, któremu jest posłuszny i któremu zazdrości. Mentalność, która nakazuje nienawidzić każdego, kto ma własne zdanie i własny rozum. Każdego, kto nie nosi obroży i nie ma uzdy. Mentalność ta czuje więź z każdym, kto ma uzdę i obrożę, jak Donald Tusk. Ideał pana, który ma nad sobą innego pana. Oto portret zbiorowy wyborców akceptujących reżim 13 grudnia. Portret politycznie niepoprawny.